Post
autor: zalobik » 06 kwie 2018, 15:17
Witam, chciałbym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z wędzenia ryb.
Uwędzić można prawie każdą rybę, ale nie każdej wyjdzie to na dobre. Ja wędzę najczęściej pstrąga, makrelę i karpia, czasem leszcza.
Jak wiadomo rybka lubi pływać, więc po oskrobaniu ryby moczę w solance 6% min 12h, jeśli ryba duża powyżej kilograma, to można dłużej np. 24h, kwestia smaku. Wracając do skrobania łuski, nie jest to konieczne skóry wszak nie jemy, ale ryba szybciej przechodzi solanką. Do solanki nie daję żadnych przypraw, lubię naturalny smak ryby. Po wyjęciu z solanki rybę płuczę pod bieżącą wodą i pozostawiam do obcieknięcia, a następnie wycieram do sucha papierowymi ręcznikami. Jest to jeden z kluczowych warunków dobrego wędzenia. W tak zwanym między czasie rozpalam wędzarnię i wygrzewam ją w temperaturze 60 stopni. I teraz najważniejsze, pierwsze pół godziny ryby są suszone w wędzarni, w około 50C bez dymu, aż skórka zrobi się papierowa, wtedy zageszczam dym. Do suchej ryby nie przykleja się unoszona przez dym sadza, która odpowiada za goryczkę. Wędzenie trwa około 3h do 6h w zależności od wielkości kawałka i preferencji. Drewno to przede wszystkim olcha, dąb i buk, ale zdarza się robinia, której używam do drobiu z uwagi na złoty kolor wędzonek.
Po wyjęciu z wędzarni konsumpcja na ciepło w dobrym towarzystwie i do tego oczywiście lufa zchłodzonej substancji. Poniżej przykłady moich poczynań pstrąg i karp. Pozdrawiam
-
Załączniki
-

- karp.jpg (97.73 KiB) Przejrzano 19329 razy
-

- 20180310_122622-600x800.jpg (106.17 KiB) Przejrzano 19332 razy
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2018, 22:13 przez
zalobik, łącznie zmieniany 1 raz.
"Teoretycznie, nie ma różnicy między teorią a praktyką, ale w praktyce jest" Y.B